piątek

Ale miałam power'a

Ostatnie dni miałam chęć do pracy- z jednej strony musiałam się zmobilizować i wykończyć zamówienie 20 szt. wieszaków ubraniowych bo czas mnie gonił, z drugiej jak już zaczęłam to skończyć nie mogłam.

Okazją do tego pędu był również  wyjazd mojej córci na wycieczkę i mogłam z jej pokoju spokojnie wykraść surową komódkę zakupioną w IKEA. Komódkę ciężko było stamtąd wcześniej wyciągnąć bo były opory materii....że "upaćkam", "kwiatuszki pokleję" - dlatego musiałam pokonać własny opór przed ozdabianiem i....myślę że wyszło mi całkiem dobrze. Komódkę potraktowałam ciemną bejcą ( bardziej pasuje do moich mebli :) ) a tylko fronty szufladek pomalowane są jasnym kolorem . Na to nałożyłam relief z masy szpachlowej i z szablonu.




I na koniec "zegar Teściowej" nie wiem czy się będzie podobał gdyż zamówienie nie było sprecyzowane. Najpierw miało nie być żadnych kwiatków, potem okazało się ze bez kwiatków będzie trochę smutno ale nie mogą to być słodkie róże - dlatego są dzikie róże. Zdjęcia końcowego jednak jeszcze nie ma bo zegar dopiero w trakcie pracy. Prezentuję więc zegar "na warsztacie".

Najpiękniejszym miesiącem wiosny jest maj to w maju miałam szczęście się urodzić i właśnie wtedy kwitną bzy te z ogrodu Teściowej

2 komentarze:

  1. So elegant and beautiful, I like it:-)
    Hugs, Biljana

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne prace!:) Zegar wygląda cudnie!!!!!! Musi się spodobać!:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i pozdrawiam